Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anglia - czas na zupełnie nową historię

Michał Żurowski
W meczu z Anglią Lewandowski musi mieć wsparcie... Ważne, żeby próbować w każdej sytuacji, żeby iść do końca za każdą piłką... Nie ma co się bać, taki mecz trzeba potraktować jak wielką szansę

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/zurowski_michal.jpg" >W meczu z Anglią Lewandowski musi mieć wsparcie...

Ważne, żeby próbować w każdej sytuacji, żeby iść do końca za każdą piłką...

Nie ma co się bać, taki mecz trzeba potraktować jak wielką szansę

Genialne, prawda? Co myśl, to odkrycie Ameryki. Jaki wspólny mianownik łączy te refleksje? Autorzy: Frankowski, Adamczuk, Citko. Każdy strzelił kiedyś gola Anglikom. A, że dziś znów mecz z Anglią, przeto od paru dni w ramach podgrzewania atmosfery właśnie oni odpytywani są „na okoliczność”. Ale też Tomaszewski, Lubański, Ćmikiewicz i nawet odkurzony na szwajcarskiej emeryturze Gorgoń.

<!** reklama>Mam nadzieję, że Domarski nie jest chory (bo jeszcze tylko brakuje „przyszła, naszła, zeszła, weszła” z Wembley ’73), ale jego pewnie trzymają na ostatnią chwilę. Kiedy my się od tych dyżurnych, przywoływanych do znudzenia historii oderwiemy?

Nie jest winą Wujków Dobra Rada, że przed każdym meczem z Anglią są wywoływani do tablicy. Pytają ich, to odpowiadają. Tylko, czy pan Adamczuk - dlatego, że kiedyś pokonał Woodsa - jest dziś autorytetem od strzelania goli Anglikom? Jak długo, do licha, można żywić się kilkoma migawkami z historii i prehistorii?

Zwłaszcza, że tylko trzy z nich (w 1973) w rywalizacji z Anglią na coś się Polakom realnie przydały. Reszta owocowała albo nic niedającymi remisami, albo jest jedynym miłym wspomnieniem z meczów przegranych. Także moim - z 1999 roku - gdy pojechałem do Londynu za kadrą walczącą o udział w Euro 2000. Fajna przygoda, ostatnia taka na starym Wembley przed przebudową.

Duże nadzieje, bitwa na głosy 7 tysięcy Polaków z 73 tysiącami Anglików, których na moment uciszył rajd Trzeciaka, a po nim precyzyjny strzał Brzęczka i& cholera, tylko ten wynik: 1:3. Bo co z tego, że trafił Brzęczek, skoro trafił też Paul Scholes. Tyle że trzy razy. Raz chyba ręką, ale kto to dziś pamięta? Żeby było jasne, sam lubię wspominki (dowód kilka zdań wcześniej), ale jakie znaczenie dla dzisiejszego meczu może mieć to, że wspominamy gole na otarcie łez, że eksploatujemy bez umiaru legendę Wembley? Jedno i drugie kompletnie nic nie wnosi do współczesnego futbolu.

Zamiast Wujków Dobra Rada polecam raczej cytaty z tych, którzy dziś mają na coś wpływ. Na przykład z Huberta Małowiejskiego asystenta selekcjonera:

- Kluczowe znaczenie będzie mieć dyspozycja fizyczna piłkarzy. Drugi istotny element to przygotowanie taktyczne, a trzeci to sfera mentalna. Ważne, by każdy zawodnik tego konkretnego dnia potrafił zaprezentować sto procent aktualnych możliwości.

Święte słowa. Ja dodam tylko jedno: skuteczność.

Tylko tyle i aż tyle. I niech Krychowiaki i Wszołki tworzą nową historię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!