27-letni atakujący ma przebogatą karierę. Syn byłego znakomitego zawodnika i trenera Macieja Jarosza, zdobywał wicemistrzostwo świata, mistrzostwo Europy i złoto w Lidze Światowej. W 2009 roku za wybitne osiągnięcia sportowe odebrał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
W kraju ze Skrą Bełchatów sięgał po mistrzostwo i Puchar Polski. Zaczynał w Gwardii Wrocław, a później występował w Częstochowie, Kędzierzynie-Koźlu, we włoskiej Latinie i ostatnio w Lotosie Gdańsk. Od kilku dni jest już w Bydgoszczy. Panie i panowie, przed wami Jakub Jarosz!
Jakie są pana nadzieje związane z grą w Bydgoszczy?
Bardzo duże. Chciałbym poprawić dyspozycję z poprzedniego sezonu i zająć z Transferem wysoką pozycję w tabeli. Na pewno wyższą niż ten klub miał w minionych rozgrywkach. Praktycznie pierwszy raz od wielu lat miałem dużo czasu, żeby odpocząć. Jestem naładowany energią, którą chciałbym spożytkować w meczach ligowych. Chciałbym udowodnić tym, którzy zwątpili, iż potrafię grać jeszcze w siatkówkę, że się mylili. Nie otrzymałem powołania do reprezentacji Polski i myślę, że to pozytywnie wpłynie na moją formę. Mogę skupić się na lidze, będę wypoczęty fizycznie i psychicznie. Nie mogę się doczekać rozpoczęcia nowego sezonu PlusLigi. Wierzę, że pomogę Transferowi zajść wysoko. Że będziemy prezentować dobry poziom i osiągać wyniki na miarę naszych możliwości.
Nie otrzymał pan propozycji z innych ośrodków?
Mogłem wrócić do Włoch, występować znów w silnej lidze, lecz wybrałem ofertę z Polski.
Jaki wpływ na podjęcie decyzji o przeprowadzce do Bydgoszczy miał trener Vital Heynen?
Nie ukrywam, że spotkaliśmy się na dwugodzinnej kolacji, ponieważ obie strony chciały się bardziej poznać. Po to choćby, żeby podjąć świadomą decyzję o transferze. Byliśmy zdeterminowani co do tego, że tak ma się właśnie stać. Ja też chciałem bardzo tutaj przyjść. Nasze ustalenia poszły w tym samym kierunku, również w kwestiach finansowych. Dlatego rozmowy szybko znalazły swój szczęśliwy finał.
Miał pan do grodu nad Brdą trafić już w zeszłym roku. Czy wtedy obie strony były mniej zdeterminowane?
Tak bym tego nie ujął. Ale z przebiegu czasu można stwierdzić, iż szkoda, że tak nie wyszło. Może gdybym związał się wtenczas z Transferem byłoby lepiej i dla mnie i dla klubu... Cieszę się jednak, że udało nam się porozumieć w tym roku. W Bydgoszczy zawsze grało mi się bardzo dobrze i z tego co pamiętam, rozgrywałem tu same dobre zawody. Mam nadzieję, że będzie to normą.
Chyba miło trafić do klubu, który od dawien dawna widział pana w kadrze?
Mogę powiedzieć, że ludzie są tu przesympatyczni. Począwszy od prezesa Piotra Sieńko i sztabu trenerskiego, a skończywszy na zwykłych mieszkańcach. Wystarczy, że wejdę do pierwszego po drodze sklepu i już czuję dużą życzliwość ze strony nieznanych mi osób.
Nie będzie więc panu brakować widoku morza?
Nad morze zawsze można pojechać w wakacje, a że nie jest daleko, z pewnością nie będę za nim tęsknił.
W Bydgoszczy mamy również piłkę nożną i żużel...
Nie są to moje ulubione dyscypliny. Na żużlu byłem tylko raz, lecz nie będę mówił w jakim mieście. Ale w Bydgoszczy jest także siatkówka w damskim wydaniu, zatem niczego nie będzie mi brakować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Koroniewska po śmierci matki została zupełnie sama. Smutne, co mówi o relacji z ojcem
- Paulla prała brudy z ojcem swojego dziecka. Teraz on ma raka. Padły słowa o żerowaniu
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?