Po nieudanym zeszłorocznym sezonie działacze Transferu poczynili kroki, by drużynę znacząco wzmocnić. Najpierw pożegnano się z kilkoma zawodnikami.
W kolejnych rozgrywkach nie zobaczymy zatem aż ośmiu graczy: Yassera Portundo, Marcina Wiki, Bartosza Janeczka, Maikela Salasa Moreno, Miłosza Zniszczoła, Tomasza Wieczorka, Bartosza Filipiaka i Piotra Sieńki juniora.
W zamian przyszło siedmiu zawodników - przyjmujący Steven Marschall, Konstantin Cupković, Andrew John Nally, atakujący Jakub Jarosz, rozgrywający Nikodem Wolański oraz środkowi Justin Duff i Dawid Gunia.
Zdaniem prezesa klubu Piotra Sieńki na nowo zbudowana drużyna ma potencjał. A oczekiwania względem zawodników są zbieżne z celem na najbliższy sezon, którym jest awans do najlepszej czwórki.
- Zbudowaliśmy zespół, który może aspirować do grona najlepszych i na który nas stać. Dużą wyrozumiałością pod tym względem wykazał się nasz trener Vital Heynen, który zna nasze możliwości finansowe - mówi prezes klubu z Glinek. - Trzon drużyny został zachowany i to jest dla nas bardzo ważne. Jak również to, że nie odchodzimy od kwestii budowania lokalności. Stąd w kadrze wielu wychowanków. W tym obszarze również znaleźliśmy ze sztabem szkoleniowym kompromis.
Najbardziej znanym nowym siatkarzem Transferu jest wielokrotny reprezentant Polski Jakub Jarosz. Do Bydgoszczy mógł zawitać już w zeszłym roku, lecz wybrał Gdańsk. Najlepiej na tym nie wyszedł. Według działaczy ma więc coś do udowodnienia, a poza tym, w przypadku powrotu do wysokiej formy, ma szansę powalczyć o miejsce w reprezentacji Polski.
Rosły Dawid Gunia (203 cm wzrostu) ma za sobą występy w Rzeszowie, Częstochowie, Olsztynie i Warszawie. Swego czasu był najlepszym blokującym zawodnikiem wśród młodego pokolenia.
Duffa prezes Sieńko obserwował od kilku lat i cieszy się, że ten transfer w końcu doszedł do skutku. Chwali również innych stranieri - Nally’ego i Marschalla. - To pracowici, grający na maksa zawodnicy, a przy tym... bezkonfliktowi, którzy na nic nie narzekają.
Największą zagadką jest postawa Cupkovicia, który wcześniej grał we Włoszech i Skrze Bełchatów.
- Niektóre jego zagrania są na najwyższym światowym poziomie. Zagrywki z prędkością 130 kilometrów na godzinę, to dla niego norma. Albo będzie to strzał w dziesiątkę albo porażka. To tak trochę jak z Portundo, który mógł być w zeszłym sezonie gwiazdą ligi - ocenia prezes Transferu.
Jednocześnie wierzy także w Wolańskiego. - Czasem wydaje się on flegmatyczny, ale potrzebuje ogrania. Ma wielkie możliwości.
Sieńko dodaje: - Mam nadzieję, że wszystkich kibiców i rywali zaskoczymy pozytywnie. Że w każdym spotkaniu zawodnicy będą dobrze się uzupełniali. Cieszę się, że po fatalnym ubiegłym sezonie, kiedy zabrakło nam do serii play-off jednego seta i kiedy miałem dużo nieprzespanych nocy i rozmów ze sponsorami, udało się zbudować pod kierunkiem Heynena taki zespół i że nie ma w nim chorych animozji.
W miniony weekend Transfer zagrał w X Memoriale im. Arkadiusza Gołasia. W Murowanej Goślinie zajął 3. miejsce, przegrał z beniaminkiem z Lubina 0:3 i pokonał AZS Częstochowa 3:1.
I jeszcze informacja dla kibiców - ceny biletów i karnetów (200 zł) na Transfer na nadchodzący sezon pozostają bez zmian.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]