Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trenerzy Rumak i Tarasiewicz po meczu. Mówią też piłkarze Zawiszy

Marek Fabiszewski
Luis Carlos w walce z piłkarzem Korony (fragment pierwszego meczu w Bydgosczy).
Luis Carlos w walce z piłkarzem Korony (fragment pierwszego meczu w Bydgosczy). Tomasz Czachorowski
W naszej sytuacji nie ocenia się tego czy jest pięknie, tylko czy jest skutecznie - powiedział po sobotnim remisie 2:2 z Koroną w Kielcach trener zawiszan Mariusz Rumak. W 17. kolejce bydgoszczanie znowu zagrają na wyjeździe, tym razem w Białymstoku. Mecz z Jagiellonią w sobotę o godz. 15.30.

- Potrzebujemy punktów w każdym meczu, dlatego szanujemy ten pierwszy punkt na wyjeździe w tym sezonie - rozpoczął swoją wypowiedź na pomeczowej konferencji szkoleniowiec Zawiszy.

A jak Mariusz Rumak ocenia przebieg meczu i końcowy wynik?

- Weszliśmy w to spotkanie bardzo niemrawo i bez przekonania szczególnie w początkowych fragmentach. W tych przednich formacjach brakuje nam pewności. Myślę, że remis odzwierciedla przebieg wydarzeń na boisku.

Szkoleniowiec odniósł się też do początku drugiej połowy.

- Po dobrych pięciu minutach zdobyliśmy kolejną bramkę, ale mecz się tak ułożył, że dostaliśmy czerwoną kartkę. Nie lubię spotkań w których są czerwone kartki. Były one pewnie zasłużone, nie polemizuję z tym, ale jednak wolę, żeby sędziowie czasem pogrozili palcem i abyśmy grali po jedenastu. Sam jestem ciekaw jakby to przebiegało, gdybyśmy grali po równo przez pełne 94 minuty. Ale taki jest futbol.

Jednym z bohaterów w zespole Zawiszy był bramkarz Grzegorz Sandomierski. W 10 minucie nie obronił strzału zza pola karnego Piotra Malarczyka, ale potem - po raz pierwszy od początku gry w Zawiszy - wybronił zespołowi punkt.

W przerwie meczu mówił dla „Canal+ Family”: - Można powiedzieć, że powróciły demony. Jeden celny strzał, chyba nawet pierwszy i bramka. Cieszę się, cieszymy się, że zespół zareagował tak jak zareagował, bo nikt nie lubi tracić bramek w 10 minucie. Nie podłamaliśmy się i doprowadziliśmy do wyrównania jeszcze przed przerwą.

Z kolei brazylijski napastnik Zawiszy Rafael Porcellis napisał (za wkszawisza.pl):

„Wczorajszy mecz był trudny ale pokazał nam, że jesteśmy w stanie wyjść z obecnej sytuacji w ekstraklasie. Gdy byliśmy na boisku w pełnych składach po 11 zawodników graliśmy dobry futbol. Jednak po czerwonej kartce Sebastiana Ziajki pokazaliśmy ducha walki i nie poddaliśmy się”.

O swojej sytuacji: „Po trzech miesiącach kontuzji grałem wczoraj prawie 90 minut i z dnia na dzień czuję się coraz lepiej. Cały czas pracuję nad powrotem do możliwie najlepszej formy, by jeszcze bardziej pomóc drużynie. Najważniejsze jest to, że wierzymy, że możemy i wiemy, że uda nam się wyjść z tej trudnej sytuacji.”

Przed meczem w wywiadzie dla „Expressu Bydgoskiego” były szkoleniowiec Zawiszy, obecnie opiekun Korony, Ryszard Tarasiewicz chwalił bydgoszczan. A jak ocenia spotkanie na Kolporter Arena i rywali?

- Nie była to kurtuazja z mojej strony, gdy mówiłem przed meczem, że zespół Zawiszy ma potencjał w ofensywie. Muszę jednak powiedzieć, że trochę ułatwiliśmy rywalowi zadanie, szczególnie w pierwszej połowie, bo popełnialiśmy za dużo prostych technicznych błędów. Oczywiście goście nie ułatwili nam gry w środku pola, ale chcieliśmy w bezpośredni sposób za szybko atakować ich bramkę. Zabrakło odrobiny spokoju. Udało nam się strzelić bardzo ładną bramkę i niepotrzebnie straciliśmy gola do szatni po strzale Masłowskiego. W drugiej połowie chcieliśmy zagrać bardziej dynamicznie w środku. Na pewno sytuację ułatwiła nam czerwona kartka dla Ziajki. Później mieliśmy kilka sytuacji, żeby zdobyć trzecią bramkę, ale to nam się nie udało. Ogólnie muszę powiedzieć, że żadna ze stron nie jest pokrzywdzona tym rezultatem - uważa Tarasiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!