Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaski nosimy jak korony

Tekst: Lucyna Tataruch
Tomek Czachorowski, na zdjęciu: Kobiety pracujące na budowie Zielonych Arkad, od lewej: Małgorzata Ciania, Magdalena Szych, Iwona Mroczek, Urszula Buczek, Karolina Karapka
Czasem jeszcze mi się przypomni, że chciałam do pracy w szpilkach i spódnicy chodzić, a tu trzeba buciory założyć i ubrać się na cebulę. Ale ten zawód jest fajny. Każdego dnia coś się dzieje. I później, jak się widzi, że to wszystko rośnie, te ściany, cały budynek… to daje taką ogromną radość!

O godzinie dziewiątej rano stawiam się na budowie przy ulicy Wojska Polskiego w Bydgoszczy. Plac jest tak duży, że z jednego końca na drugi mogłabym spokojnie przejechać samochodem, by zaoszczędzić sobie czasu. Przez chwilę przyglądam się pracom, które najwyraźniej trwają od samego świtu. I ruszam przed siebie, mijając dziesiątki osób w odblaskowych kamizelkach i różnych kolorach kasków.

- Gdzie pani idzie w tym błocie? - woła za mną zdumiony pan w białym kasku. Podejrzewam, że wzruszyła go moja nieporadna próba marszu, po kolana w miękkiej ziemi. Widzę jak z pobłażaniem patrzy na moje obcasy. - Mają tu panowie jakieś koleżanki na budowie? - pytam. - No jasne. Najlepsze! A pani co, do pracy? - Nie, ja chcę napisać o paniach z budowy. Do gazety. - O, to proszę napisać, że te nasze to są najlepsze. Najlepsze.

TAKI RODZYNEK

- To już moja trzecia budowa, a jednak za każdym razem na początku jest tak samo zabawnie - przyznaje Magdalena Szych, drobna i uśmiechnięta pani majster. Żeby z nią porozmawiać, musiałam porwać ją prosto z błotnistych robót. Obiekt, który współtworzy, będzie miał trzy poziomy o łącznej powierzchni 51 tys. m.kw. To właśnie tu od zeszłego kwietnia powstają Zielone Arkady, największe centrum handlowe w Bydgoszczy, ogromna inwestycja spółki ECE Projektmanagement Polska, realizowana przez firmę Strabag.

- Zawsze, kiedy w te pierwsze dni wychodzę do pracy, to słyszę ciche komentarze: „Zobacz, zobacz, baba na budowie” - kontynuuje rozbawiona. - Wcześniej jeszcze bywałam zawstydzona, bo w niektórych ekipach faktycznie jestem takim rodzynkiem, ale teraz już odbieram to pozytywnie. Koledzy próbują zagadywać: A dzień dobry, a wyspała się pani, a jak tam dzień mija… Ze sobą tak nie rozmawiają. I pamiętają mnie długo. To miłe.

Pod sobą ma około 50 murarzy i trzy firmy podwykonawcze. Przy Zielonych Arkadach pracuje od początku budowy. Jednym tchem wymienia zakres swoich obowiązków: - Tak w skrócie? Na początku zajmowałam się działką B, stanem surowym, czyli żelbety i ciesielka. Później zostałam przerzucona na ściany murowane, wszystkie ściany zewnętrzne i wewnętrzne, na wszystkich kondygnacjach. Za to odpowiadam. Gdy zacznie się etap wykończeniówki, będę miała już inny rozdział prac.

CHODZIĆ W SPÓDNICY

Słucham w skupieniu o wszystkich planach działań, przy których łącznie w całym okresie do jesieni tego roku pracować będzie ok. 1500 osób. Pani Magda opowiada o ustaleniach odnośnie ilości betonu, zaprawy, szukaniu nowych rozwiązań, gdy coś się nie zgadza. Ani przez sekundę nie traci przy tym zapału.

- Wie pani co jest najlepsze…? - przerywa. - Że ja z wykształcenia jestem księgową. Całe życie marzyłam o tym, żeby w spódnicy i szpilkach chodzić, żeby się ładnie do pracy ubrać, umalować. Wymyśliłam sobie nawet, że idealna będzie dla mnie posada w banku. Na studiach poszłam na praktyki i dopiero tam do mnie dotarło, że to nie moja bajka. Osiem godzin dziennie w biurze, a mnie nosiło! Pamiętam jak wieczorami w akademiku rozmyślałam, co tu zrobić z tym swoim życiem, żeby było inaczej. I padło na budownictwo. Wszyscy byli strasznie zaskoczeni. Myśleli, że sobie nie poradzę, polegnę i czym prędzej zawinę się z tej budowy. A to już piąty rok leci, jak pracuję i na zmiany się nie zapowiada. Czasem jeszcze mi się przypomni, że chciałam w tych szpilkach chodzić, a tu trzeba buciory założyć i ubrać się na cebulę. Ale ten zawód jest fajny. Każdego dnia coś się dzieje. I później, jak się widzi, że to wszystko powstaje, rośnie, te ściany, cały budynek… to daje taką ogromną radość!

OD KOBIETY TO WSTYD

- Budownictwo standardowo kojarzy się z męską dziedziną. Ale jakby się bliżej temu przyjrzeć, choćby na przykładzie naszej inwestycji, to okazuje się, że tu pracuje mnóstwo fantastycznych kobiet - zaznacza Iwona Mroczek z ECE, dyrektorka powstającego właśnie centrum handlowego. - Mamy tutaj przedstawicielki najróżniejszych profesji, od asystentek przez inspektorki, architektki, panie odpowiedzialne za poszczególne etapy budowy, tłumaczki, te od finansów, czy takie, które podejmują najważniejsze decyzje. I panowie z budowy muszą tych pań słuchać!

Z równym przekonaniem potwierdza to Tomasz Wiszniewski, kierownik kontraktu spółki Strabag: - Działów, gdzie pracują kobiety, nawet nie ma sensu wymieniać. Panie są wszechobecne, czy to będzie etap przygotowania produkcji czy ścisła realizacja projektów i zakres wykonawczy. Ja nad sobą też mam kobietę, szefową. I pracuje mi się w tym układzie bardzo dobrze. Co więcej, uważam, że obecność kobiet wpływa na ogólną efektywność pracy w całym zespole.

W jaki sposób? Kierownik tłumaczy mi, że pracownicy płci męskiej przy paniach się bardziej starają. - W tej stereotypowo męskiej dziedzinie, kobiety często dają z siebie dużo więcej, bo czują, że muszą się w ten sposób wykazać. Tak naprawdę wszyscy są traktowani równo, ja przyjmując pracowników zawsze biorą pod uwagę kwalifikacje, nikogo nie faworyzuję. Ale kobiety i tak chcą pokazać, że nie są gorsze. I to mobilizuje też ich kolegów.

Robert Zielonka, kierownik budowy, dodaje, że kobieta na budowie budzi respekt: - Ja to bym nawet powiedział, że mężczyźni nierzadko bardziej słuchają kobiety kierowniczki. Przez to te nasze koleżanki są dużo skuteczniejsze. Czemu się tak dzieje? Mówiąc wprost - dostać ochrzan od kobiety na budowie i to jeszcze przy kolegach… proszę sobie to wyobrazić. No przecież to wstyd!

NA DWIEŚCIE PROCENT

O tym, że kij ma jednak dwa końce, wspomina mi Małgorzata Ciania, architektka ECE. Opowiada o kontaktach z dystrybutorami, którzy bardzo często zakładają, że z kobietą mogą sobie na więcej pozwolić. Że nie muszą jej słuchać, albo że ona sama w końcu się ugnie i da się ją przekonać do wszystkiego. - Takie podejście też się zdarza, dlatego myślę, że w tej branży kobiety muszą być bardzo konsekwentne, twardo stawiać na swoim. Bo bywa tak, że ktoś chce nas traktować z przymrużeniem oka. Pojawiają się jakieś żarciki, rozluźnianie atmosfery. W takim klimacie nie ma nic złego i można się pośmiać przez chwilę, ale po tym trzeba jasno podkreślić, że jesteśmy tu, żeby wspólnie wykonać jakieś zadanie.

Do jej obowiązków należy przypilnowanie, aby to, co zostało wcześniej zaprojektowane i narysowane, realnie powstało w dobrej jakości. - No i to musi jeszcze ładnie wyglądać - dodaje. - To szalenie trudne zadanie. Jestem odpowiedzialna za pasaż, całą tę strefę, która będzie dostępna dla klientów centrum. Wcześniej bardzo szczegółowo zaprojektowaliśmy każdy detal, ale teraz i tak mamy jeszcze dużo dodatkowej pracy na budowie. To wymaga podejmowania szybkich decyzji. Ogólnie ta praca wiąże się z bardzo dużym zaangażowaniem. Są takie momenty, gdy pracuje się na dwieście procent. Ale mnie daje to dużą satysfakcję. Dopiero jak coś się realnie wybuduje, to nabiera się szacunku dla ogromu pracy, jaki został w to włożony. Coś, co narysowaliśmy, stoi, służy ludziom, istnieje w rzeczywistości. To jest niesamowite uczucie, naprawdę. Pewnie dlatego tu na budowie kaski nosimy jak korony.

DZIEWCZYN SIĘ TEGO NIE UCZY

Pani Małgorzata architekturę wybrała, jak sama twierdzi, z banalnego powodu: zawsze lubiła rysować. Jej tata całe życie pracował przy dużych budowach, więc ostatecznie i u niej te dwie strefy się połączyły. - Mówi się czasem, że mężczyźni mają bardziej analityczne czy techniczne umysły. W ogóle się z tym nie zgadzam - zaznacza. - To zależy od jednostki, predyspozycji, wykształcenia. Wmawianie nam takich rzeczy albo rozdzielanie, że dziewczynki są np. od języka polskiego, a chłopcy od matematyki, jest bardzo szkodliwe. Od początku wtłacza się ograniczenia w ludzi. Ja jestem przekonana, że każdy może robić to, co chce. Bariery widzę jedynie w sile fizycznej i tu nie ma co się oszukiwać. Sama nieraz proszę o pomoc kolegów, jak mam przenosić np. dziesiątki kilogramów płytek.

- Nawet w polibudach proporcje płci też się już zmieniły. Jak ja się uczyłam, to jeszcze tak nie było - dodaje Magdalena Szych. Pytam panią majster, czy miała jakieś trudności na studiach. - Na niektórych przedmiotach koledzy radzili sobie lepiej… - przyznaje. - Dla nich część z kwestii technicznych była oczywista, ale czy ja wiem, czy to są takie wrodzone predyspozycje? Może to wynikało z tego, że oni od małego gdzieś to wcześniej widzieli, pokazywali im to ojcowie, albo dziadkowie. A dziewczyn się w domu przecież takich rzeczy nie uczy.

W TRADYCYJNYM MODELU

Część pań za to z pewnością z domu wynosi, że praca kobiety powinna być czysta, lekka i przede wszystkim pasująca do uznanych za oczywiste planów rodzinnych. To też jeden z wymienianych powodów, dla których statystycznie kobiet w budownictwie jest mniej. - W przypadku firm takich jak ECE czy Strabag, czyli tych z rozrzutem na cały kraj, a nawet i dalej, ta praca ściśle wiąże się z ciągłym życiem na walizkach - tłumaczy Robert Zielonka. - Kilka miesięcy spędza się w jednym mieście, następne pół roku w drugim, rok w trzecim. Ja teraz, jeśli tylko jest taka możliwość, przyjeżdżam do domu na Śląsk raz na dwa tygodnie, ale bywało tak, że wpadałem raz na półtora miesiąca i to tylko na sobotę i pół niedzieli. W przypadku kobiety, której zależy na większej stabilizacji, to raczej jest nie do zaakceptowania. Ten tryb życia nie sprzyja takiemu tradycyjnemu modelowi rodziny z dziećmi.

Mimo to panie pracujące przy Zielonych Arkadach potwierdzają, że im to odpowiada.
- Ja pochodzę z województwa zachodniopomorskiego, a tu w Bydgoszczy zostaję do końca budowy, czyli do jesieni - opowiada Urszula Buczek, która prowadzi sekretariat firmy Strabag i współpracuje przy nadzorze budowy w zakresie BHP. - To faktycznie jest życie od budowy do budowy. Poprzednio pracowałam w Lublinie. W Bydgoszczy mieliśmy chwilę na aklimatyzację i teraz mieszkamy tu już normalnie, każdy coś wynajmuje. Podoba mi się to miasto, świetnie wygląda Wyspa Młyńska, ten cały teren wokół opery. W każdej wolnej chwili można pojechać do Myślęcinka albo na wycieczkę do Torunia. Pracujemy w bardzo zgranym zespole i chociaż obowiązków jest dużo, to znajdujemy też czas na wspólne wyjścia wieczorem czy inne atrakcje. Ciągle coś się dzieje.

Na pytanie o rodzinę, pani Ula odpowiada od razu, że wszystko jest kwestią dogadania się. Świat się zmienia i nie jest powiedziane, że kobieta musi zostać w domu, a jej partner powinien zarabiać na życie. - Myślę jednak, że często te dylematy rozstrzyga za nas samo życie - dodaje po chwili. - Słyszałam, że jeszcze w wielu firmach kobiety - nawet robiąc to samo, co mężczyźni - zarabiają od nich mniej. I kryterium przestaje być to, jaki tryb pracy nam odpowiada. Liczą się czynniki ekonomiczne i co się rodzinie bardziej opłaca. U nas na szczęście tak nie jest. Zresztą, jak pani widzi, kobiet nie brakuje, to też o czymś świadczy. Jeśli tu jesteśmy, mimo tych wyjazdów i czasowych przeprowadzek, to znaczy, że chcemy tu być. I jest nam tu dobrze - dodaje z uśmiechem.

TRZEBA ŚWIADOMIE WYBIERAĆ

- Może i mężczyznom łatwiej znieść taki tryb życia - rozważa Magdalena Szych. - Ale jakby tak spojrzeć z punktu widzenia ich żon czy partnerek… No, im na pewno nie jest z tym łatwiej. Zostają same z milionem obowiązków…

Sytuację tę doskonale rozumie Tomasz Wiszniewski. Kobieca twarz budowy to nie tylko panie stające co rano w jednym szeregu do pracy z mężczyznami. To także wszystkie partnerki, które podczas nieobecności mężczyzn biorą na swoje barki prowadzenie domu. - Ja wiem, że to bardzo trudne i bardzo podziwiam moją żonę, że ona to dźwiga - przyznaje. - Oprócz codziennych obowiązków domowych, z którymi mierzy się sama, pracuje jeszcze zawodowo. Staram się wracać do domu w każdy weekend, ale to i tak mało. Przyjeżdżam i wyjeżdżam, a ona musi wszystko mieć pod kontrolą.

- Ja akurat lubię taki tryb życia, ale nie mam dzieci - zaznacza architektka, Małgorzata Ciania. - Nie wyobrażam sobie pogodzenia tych dwóch wątków. Promuje się teraz taki model, w którym kobiety mogą robić wszystko i mieć wszystko. Według mnie to niebezpieczne podejście. Oczywiście są osoby, które sobie poradzą, ale zdarza się też tak, że praca wymaga jakichś poświęceń, wyrzeczeń, absorbuje maksymalnie i nie da się łączyć jej ze wszystkimi innymi obowiązkami. Trzeba świadomie wybierać. Gdyby moim wyborem była rodzina i dzieci, to te dzieci byłyby moim projektem, nie plan budowy. Ale na tę chwilę odpowiada mi to, co robię i jak żyję.

GWIŻDŻĄ Z KULTURĄ

Trzy dni w każdym tygodniu na budowie w Bydgoszczy spędza też Małgorzata Rudnicka, która z ECE współpracuje od 2000 roku. Zajmuje się koordynacją najmu. - W skład moich działań wchodzi cała opieka nad najemcami, od momentu, kiedy podpisują umowę - tłumaczy. - Dostarczam niezbędną dokumentację i wszystkie informacje techniczne, które są potrzebne do zrobienia projektu. Później koordynuję projekt i cały proces wykonawczy, aż do momentu otwarcia. W Zielonych Arkadach będzie 200 sklepów, restauracji itp., w tym także marki, których do tej pory nie było w mieście. Zajmuję się tym z jeszcze jedną koleżanką i przy całym tym procesie mogę stwierdzić, że obecnie budownictwo to już nie jest domena mężczyzn. Płeć nie ma tu znaczenia. Widać wyraźną różnicę w porównaniu z tym, jak to wyglądało choćby 10 lat temu.

Być może to zmiana proporcji płci wpłynęła znacząco na samą kulturę pracy. Wspomina mi o tym również Tomasz Wiszniewski. Pamięta, że gdy sam zaczynał pracę 10 lat temu, wszystko wyglądało zupełnie inaczej: - Trudno było zmusić kogokolwiek choćby do tego, by założył kask i kamizelkę. Teraz to jest normalne. Dokształciliśmy się trochę społecznie, ludzie są bardziej świadomi. A przy tym wzrosła też kultura osobista. Gdy pytam panie o to, czy mężczyznom z budowy zdarza się jeszcze klasycznie gwizdnąć, kiedy któraś z nich przechodzi obok, wszystkie zaczynają się śmiać. - Zdarza się - przyznaje Urszula Buczek. - Najlepiej nie reagować, puścić to mimo uszu. Generalnie to nie są jakieś kłopotliwe sytuacje.

MĘSKA CZY KOBIECA?

O tym, że bez tych wszystkich pań na budowie nic by się nie udało, krótko przekonuje mnie jeszcze Dariusz Krysiak, kierownik projektu z ramienia ECE. - Gdyby panie sobie nie radziły, to nie pracowałyby z sukcesem przy tej wielomilionowej inwestycji. Tu najważniejsza jest praca zespołowa. Nikt w pojedynkę nie jest w stanie sprostać takiemu wyzwaniu, jakim jest to gigantyczne przedsięwzięcie. Aktualnie skończyliśmy wykonanie stanu surowego, przystępujemy do uszczelnienia, do budowy fasad i dachu. Zaraz po tym będą prace wykończeniowe. Równolegle robimy instalacje. Niektórym może się jeszcze wydawać, że kobiety pełnią tu funkcje administracyjne, ale u nas każde stanowisko związane jest z zarządzaniem częścią działań. Nikt więc nie zajmuje się jedynie jakąś papierkową robotą. Jest wiele sprzecznych opinii na temat równouprawnienia w stosunkach międzyludzkich, ale z mojego punktu widzenia, w tym temacie nie ma żadnej różnicy między pracą kobiet i mężczyzn.

- Na pewno nie można robić niczego na siłę - dodaje pani majster Magdalena Szych. - Proszę spojrzeć na mnie, księgowa w kasku. Byłabym beznadziejną księgową, zmuszałabym się do tej pracy. A tu wszystko przychodzi mi naturalnie. To pewnie tak samo jak w pani przypadku, kiedy pani pisze. Ja nigdy nie potrafiłam nawet wypracowania napisać na języku polskim, więc się za to nie zabieram. Może to banał, ale trzeba po prostu szukać tego, w czym się człowiek sprawdza, znaleźć swoje powołanie i nie zrażać się. Wtedy nie ma żadnych barier, męskich czy kobiecych zawodów. No, a ja chyba nawet w tym kasku nie wyglądam jak mężczyzna, prawda?

*ECE Projektmanagement Polska

Od 1965 roku działa jako projektant i deweloper centrów handlowych. Na rynku europejskim jest w tym segmencie niekwestionowanym liderem. Zielone Arkady to największy do tej pory projekt spółki i największe centrum handlowe w Bydgoszczy. Wartość inwestycji określana jest na 150 milionów euro. Jedną z najbardziej wyróżniających się cech architektonicznych centrum będzie zachodnie wejście, hol o wysokości prawie 30 metrów, w kształcie wznoszącego się kryształu. Atrium przy południowym wejściu wyglądem będzie przypominać teatr z lożami. Wyjątkowych wrażeń wizualnych odwiedzającym dostarczy też duża rzeźba świetlna na suficie, składająca się z tysiąca lamp. Klienci przyjeżdżający do centrum samochodem będą mieli do dyspozycji ok. 1200 miejsc parkingowych. ECE Polska powierzyła generalne wykonawstwo Zielonych Arkad firmie STRABAG sp. z o.o. z grupy STRABAG SE, lidera w zakresie technologii w branży budowlanej na świecie.

W ZIELONYCH ARKADACH KLIENCI ZNAJDĄ M.IN.:

Odzież i bielizna:4F, 50 style, Adidas, Bershka, Calzedonia, Chantelle, Cropp, Diverse, Esotiq, Esprit, Eva Minge Backstage, Gerry Weber, H&M, House, Intimissimi, Lancerto, Lara Fabio, Lavard, Lee Cooper, Lee Wrangler, nowy brand z grupy LPP, Martes Sport, Massimo Dutti, Mohito, New Balance, Nike, Olimpia, Orsay, Oysho, Piazza di Moda, Pull&Bear, Reserved, Simple, Sinsay, Solar, Stradivarius, TOUS, Triumph, Vistula, Wólczanka, Zara.
Sklepy obuwnicze i galanterii skórzanej: 50 Style, Badura, Bayla, Deichmann, CCC, Ecco, Gino Rossi, Kazar, McArthur, Ochnik, Ryłko, Sizeer, Sumatra.
Biżuteria, zegarki i dodatki: Apart, Briju, Jubitom, Kruk, Pandora, Swarovski, Swatch, Time Trend, Swiss.
Sklepy spożywcze i restauracje: 5 O'clock, Baalbek, Crepes, Cukiernia Sowa, Frozen Yoghurt, Krakowski Kredens, Kuchnie Świata, Kurkuma, Marche, Mount Blanc, Piotr i Paweł, Pizza Hut, Sphinx, Tchibo.
Apteki i drogerie: Douglas, Kiko Milano, Sephora, Superpharm, Rossmann.
Elektronika: Komputronik, Saturn.
Księgarnie: Matras, Świat Książki, Traffic.
Bankowość i telefonia: mBank, Play, Plus, Świat GSM.
Wyposażenie wnętrz: A Table, Home &You, Mensa Home, Villeroy & Boch.
Optyk: Lynx Optique, Paris Optique, Vision Express.
Biura podróży: Itaka, Neckermann, TUI, Wezyr.
Salony fryzjerskie: JLD, Stoppel.
Inne:myjnia samochodowa Jack Cleaners, kwiaciarnia, kantor, salonik prasowy Kolporter,
Smyk, Kakadu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera