Po remisie 0:0 w Gdańsku z Lechią, drugim kolejnym takim wyniku, trener Mariusz Rumak stwierdził, że na razie Zawisza zmierza do celu małymi kroczkami. W takim razie po meczu z Piastem, wygranym 2:0, można już powiedzieć, że jego piłkarze zrobili pierwszy duży krok.
Po sobotnim spotkaniu zapytaliśmy kilku rozmówców ze środowiska piłkarskiego o ocenę tego meczu w wykonaniu piłkarzy Zawiszy i o szanse na utrzymanie w ekstraklasie.
Wszyscy zgodnie twierdzą, że w grze zawiszan widać już rękę trenera Mariusza Rumaka.
To się miło ogląda
Grzegorz Mielcarski, ekspert i komentator Canal+ Sport, był zachwycony sposobem gry piłkarzy Zawiszy. W sobotnim telewizyjnym magazynie „Liga+” po meczu Zawiszy z Piastem powiedział:
- Zespół jest bardzo dobrze poukładany w obronie i nie jest przypadkiem, że w trzech pierwszych meczach w tym roku Zawisza nie stracił gola. Ponadto do dawnej formy wrócił bramkarz Grzegorz Sandomierski. I proszę zobaczyć, jak szybko po przejęciu piłki zawodnicy z Bydgoszczy przechodzą do ataku. Dwa-trzy podania i są już pod bramką rywali. Grają skrzydłami, więc zespół od razu stwarza sytuacje bramkowe. W grze zawiszan widać już rękę i pomysł trenera Rumaka. Naprawdę miło się to ogląda. Z taką grą Zawisza nie jest bez szans na utrzymanie się w ekstraklasie.
Modlitwy wysłuchane
Robert Lewandowski, który kapelanem piłkarzy Zawiszy został po powrocie ekipy z hiszpańskiego zgrupowania, był znowu na trybunach przy Gdańskiej podczas meczu, a wcześniej w szatni bydgoskiego zespołu. To już taka nowa tradycja.
Gdy schodził po meczu za piłkarzami do szatni z trybuny B dało się słyszeć skandowanie: „Robert Lewandowski! Robert Lewandowski!” Na naszą uwagę, że ksiądz stał się bardzo popularny, a po takim meczu jak z Piastem tym bardziej, odpowiedział skromnie:
- To miłe, sympatyczne, ale nie czuję się gwiazdą, a tym bardziej tym, który wygrał mecz dla Zawiszy. To przede wszystkim zasługa piłkarzy i trenera Rumaka, który włożył dużo pracy, aby zmienić przede wszystkim mentalność tych chłopaków, aby w końcu w siebie uwierzyli. Nie poddali się, wierzą w sukces, wierzą w utrzymanie. Teraz jest fajna, bojowa atmosfera w zespole. Ale jeszcze lepiej byłoby, gdyby kibice bardziej dopisali na trybunach.
O samym meczu z Piastem ksiądz-kapelan powiedział „Expressowi”:
- W pierwszej połowie było dużo nerwowości w wykańczaniu akcji, stąd wynik 0:0. Po przerwie chłopacy się przełamali, gdy strzelili pierwszą bramkę ciśnienie z nich zeszło. Potem dołożyli drugą i mogło być nawet wyżej. Niestety, Korona wygrała i dystans się nie zmniejszył, ale gramy dalej, jedziemy do Krakowa na Wisłę po kolejne zwycięstwo. Chciałbym tam być z drużyną, ale nie wiem, czy mi się uda. Ale nawet jak nie pojadę, to będę trzymał kciuki przed telewizorem, a przede wszystkim modlił się za chłopaków.
Miało być 7 punktów, ale...
Michała Dołożenkę, wiceprezesa Kujawsko-Pomorskiego ZPN, złapaliśmy telefonicznie w Szczecinie, gdzie wybrał się na ostatni mecz 22. kolejki T-ME: Pogoń - Górnik Łęczna (0:1). Pojechał tam jako delegat PZPN (mecz sędziował powracający do ekstraklasy inny bydgoszczanin Adam Lyczmański).
Jego też ucieszyła gra piłkarzy Zawiszy, a przede wszystkim pierwsze od kilku miesięcy zwycięstwo (wcześniej 2:1 z GKS Bełchatów 20.10.2014).
- Cały czas jestem przekonany, że Zawisza się utrzyma. I nie dlatego, że to byłoby dobre dla naszego okręgowego związku, dla regionu, żeby można się było chwalić, że mamy zespół w ekstraklasie. Patrzę na to od strony sportowej. Mariusz Rumak przemeblował kadrę, dobrał nowych zawodników, którzy pasują mu do koncepcji i na razie realizują jego filozofię. Przed wznowieniem rozgrywek w tym roku, zakładałem siedem punktów w trzech meczach. Ale cieszę się na te pięć. Z Łęczną zabrakło skuteczności, ale z Piastem było już OK.
Zawisza ma potencjał
Ryszard Tarasiewicz, trener Korony, zdobył w tym roku ze swoim zespołem tyle samo punktów co Zawisza, czyli pięć (R-R-W). W niedzielę kielczanie zatrzymali w Białymstoku Jagiellonię (2:1), która wcześniej wygrała na wyjazdach z Legią (3:1) i Śląskiem (1:0).
- To był trudny mecz, ale każdy trener zna swój zespół, jego potencjał, charakter zawodników i trzeba tylko do nich dotrzeć, poukładać to i owo - powiedział „Expressowi” były szkoleniowiec Zawiszy.
Zapytaliśmy, co myśli o grze bydgoskiego zespołu w nowym składzie?
- Widziałem dwa pierwsze mecze, w trakcie tego trzeciego byliśmy w drodze do Białegostoku. Według mnie Zawisza już z Łęczną powinien wygrać. A po remisie w Gdańsku powiedziałem tu, w klubie, że Zawisza zacznie punktować więcej. Ma duży potencjał ofensywny. Oczywiście nam jest teraz bliżej do czołowej ósemki niż Zawiszy, ale do końca sezonu zasadniczego zostało jeszcze osiem meczów, potem kolejne siedem. Na przykład z sześciu punktów straty po podziale zrobi się tylko trzy. Naprawdę jest jeszcze o co się bić i każdy ma szanse. Wierzę, że w przyszłym sezonie znowu spotkamy się w ekstraklasie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice