Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grand Prix w Warszawie zagrożone! (program zawodów dziś w naszej gazecie)

Piotr Bednarczyk
Widząc to, jak Nicki Pedersen męczy się pokonując wiraże, zawodnicy zdecydowali się nie pojechać w treningu
Widząc to, jak Nicki Pedersen męczy się pokonując wiraże, zawodnicy zdecydowali się nie pojechać w treningu Jarosław Pabijan
Wczoraj tor na Narodowym nie nadawał się do jazdy. Zawodnicy nie chcieli na nim trenować

Niewiele brakuje do kompromitacji większego kalibru. Rozegranie szumnie zapowiadanego żużlowego turnieju Grand Prix na Stadionie Narodowym stanęło pod dużym znakiem zapytania.

Jeszcze w czwartek Duńczyk Ole Olsen, odpowiedzialny za przygotowanie toru, wychwalał swoją pracę. Nawiasem mówiąc - delegacja międzynarodowej federacji motocyklowej FIM nadała temu torowi homologację.

- W Warszawie wszystko wyszło idealnie - chwalił się Olsen dziennikarzom. Podkreślał, że już 45 razy przygotowywał „sztuczny” tor i nie wyszło mu tylko raz - w niemieckim Gelsenkirchen. - Tor w Warszawie będzie miał 275 metrów długości. Tam, gdzie powstaje na obiektach piłkarskich, nie ma innej opcji. Natomiast nawierzchnia będzie taka sama, na jakich żużlowcy ścigają się w Cardiff czy Sztokholmie. Chcemy zrobić ją jak najlepiej, ale priorytetem jest bezpieczeństwo zawodników. Dziury? Nie gwarantuję, że się nie pojawią, choć nie powinny. Oczywiście ścieżki będą, ale to akurat normalne i tworzą się na każdych zawodach. Jeśli chcielibyśmy uniknąć tego typu rzeczy, to... musielibyśmy wyasfaltować tor - żartował sobie.

Wczoraj jednak nie było mu do śmiechu, gdy zaczął się oficjalny trening. Jako pierwsi wyjechali na tor Duńczyk Nicki Pedersen i Szwed Tomas H. Jonasson. Ten drugi „podziękował” już po pierwszym okrążeniu. Tor nie nadawał się do jazdy, zawodnik nie mógł złożyć motocykla na wirażach.

Pedersen był ambitniejszy. Wyjeżdżał na tor kilka razy, na przemian z niewielkim walcem, polewaczką i traktorem. Ale nic nie wskórano - nawierzchnia nie chciała słuchać organizatorów.
Widząc to pozostali zawodnicy po naradzie postanowili odmówić udziału w treningu. Podobno postawili działaczom BSI, organizatora cyklu warunek, że jeśli tor nie zostanie poprawiony, to mogą nawet zbojkotować sobotnie zawody.

Wieczorem organizatorzy turnieju wydali oświadczenie. Poinformowali w nim, że zawodnicy „przekazali wskazówki dotyczące lepszego przygotowania nawierzchni” i że „prace torowe będą prowadzone przez całą noc”. Jednocześnie przenieśli trening na sobotę na godz. 9 (będzie on nieobowiązkowy i zamknięty dla kibiców) i... zapewnili, że zawody rozpoczną się zgodnie z planem, o godz. 19.

- Wszystko wygląda fajnie, stadion jest piękny, widoczność z trybun znakomita. Poza tym można się poczuć jak u siebie w domu, bo większość osób obsługujących turniej, ochrona, to ludzie z Torunia i Bydgoszczy. Przygotowano super billboardy. I tylko jeden drobny szczegół - tor nie nadaje się do jazdy - sarkastycznie skomentował wczoraj jeden z kibiców z naszego regionu.
Miejmy nadzieję, że organizatorzy wygrają wyścig z czasem i przygotują bezpieczną nawierzchnię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska