Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysław Gierszewski zameldował o wykonaniu zadania

Tadeusz Nadolski
Astoria Bydgoszcz-Stal OstrówAstoria Bydgoszcz-Stal Ostrów
Astoria Bydgoszcz-Stal OstrówAstoria Bydgoszcz-Stal Ostrów Jarosław Pruss
Gdyby nie plaga kontuzji bydgoski zespół mógłby znaleźć się w fazie play off. Ostatecznie z powodzeniem walczył, by pozostać na zapleczu ekstraklasy. Rozmawiamy z trenerem koszykarzy Astorii Przemysławem Gierszewskim.

Przed wszystkim chciałbym przekazać gratulacje. Biorąc pod uwagę okoliczności, o czym za chwilę, utrzymanie się w I lidze to spory sukces „Asty”...

Po ostatnim meczu mogłem zameldować sternikowi klubu: „Panie prezesie, melduję wykonanie zadania” (śmiech).

Po koniec lipca ubiegłego roku został Pan pierwszym trenerem Astorii. W składzie zabrakło aż pięciu podstawowych graczy z poprzedniego sezonu, a większość tworzyli juniorzy. Długo się Pan zastanawiał, czy w tej sytuacji podjąć się tego zadania?

Nie za długo, może jakiś tydzień. Juniorów znałem dobrze, bo z nimi zdobyłem brązowy medal mistrzostw Polski, a z pozostałymi przecież grałem jeszcze jako zawodnik, a potem mieliśmy codzienny kontakt, gdy byłem asystentem kolejnych szkoleniowców w klubie. Nie mogłem więc nie podjąć tego wyzwania, także ze względu na mój charakter, bo ciągle staram się osiągać cele, które sobie wyznaczam. Z drugiej strony, co się mogło stać? Oczywiście mogliśmy spaść do II ligi, ale patrząc na całą sytuację pewnie nikt by na nas psów nie wieszał. A gdyby się udało, to chwała dla nas. I tak się stało. Miałem wizję tej drużyny i dostosowałem ją do chłopaków, pod ich umiejętności.

Był to dla Pana debiut w roli pierwszego trenera zespołu seniorów. Wcześniej pracował Pan jako asystent Macieja Borkowskiego, Jarosława Zawadki i Aleksandra Krutikowa. Od którego nauczył się Pan najwięcej?

Pracę trenerów obserwowałem przez kilkanaście lat mojej kariery jako zawodnik i u każdego można coś było podpatrzyć. Siedząc na ławce jako asystent rozmowy już miały inny charakter. Przede wszystkim zdobyłem niezbędne doświadczenie, bo pierwszy trener odpowiada za decyzje, które podejmuje, one spadły potem na moją głową. Wracając do pytania - każdy był oczywiście inny i od każdego coś brałem po trochu. Jarosław Zawadka miał na przykład dobry kontakt z zawodnikami, z kolei Aleksander Krutikow znany jest z tego, że drużynę prowadzi żelazną ręką, wręcz po sznureczku. Ja jestem inny, bo zostawiam zawodnikom trochę miejsca, by na boisku wykazali się swoją inwencją, swoją kreacją, a nie działali tylko w ramach narzuconego szablonu.

Wracając do składu. Na szczęście znalazły się dodatkowe środki i do zespołu dołączyli najpierw Marcin Dymała, a potem Tomasz Prostak. Oni dali nową jakość Pana ekipie, mimo że Dymała odszedł w trakcie sezonu.

Patrząc z perspektywy było to bardzo istotne wzmocnienie, choć obaj przyszli trochę pod przymusem, bo nie mieli już gdzie grać. Znałem jednego i drugiego, i wiedziałem, że wniosą do drużyny swoje doświadczenie. A dodatkowo - przy nich swoje umiejętności mogli podnosić młodsi gracze. Nie zastanawialiśmy więc ani przez chwilę, by ich zatrudnić.

Kibice doskonale się orientują, ale trzeba przypomnieć, że w tym sezonie mieliście wyjątkowo „pod górkę”...

Przede wszystkim przez kontuzje. Najpierw na długo wypadł Paweł Lewandowski, potem w drugiej części sezonu na dwa miesiące wypadł Sebastian Laydych. Drobniejsze urazy sporadycznie wykluczały z gry także innych moich graczy. Dodatkowo Bydgoszcz opuścili Marcin Dymała i Karol Obarek. Nie było chyba spotkania, w który zagraliśmy w optymalnym składzie, a wszyscy byli w pełnej dyspozycji. Gdyby nie te komplikacje, mielibyśmy na koncie na pewno kilka wygranych więcej i szanse na zakwalifikowanie się do play off, bo przecież rywale traciliby punkty.

Na koniec tradycyjne pytanie - co dalej?

Na razie jeszcze o tym nie myślę. 8 maja czeka nasz mecz z drużyną wyłonioną z kibiców, co będzie nieoficjalnym końcem rozgrywek. Potem z władzami klubu będziemy zastanawiali się nad kolejnym sezonem.

Drużyna Astorii w sezonie 2014/2015 (bez zawodników, którzy odeszli w trakcie rozgrywek). W kolejnych rubrykach: liczba meczów, śr. minuty na boisku, punkty, zbiórki, asysty.
Tomasz Prostak 25 30,55 13,4 2,9 3,9
Sebastian Laydych 18 29,22 10,9 4,6 0,8
Dorian Szyttenholm 27 24,40 10,2 7,0 1,2
Mateusz Fatz 27 23,44 8,8 4,7 0,6
Paweł Lewandowski 16 23,46 6,9 2,8 2,4
Adrian Barszczyk 29 21,34 4,5 2,4 1,7
Karol Kutta 25 17,05 3,5 1,9 1,4
Tomasz Krzywdziński 28 12,22 3,3 2,1 0,6
Paweł Robak 18 7,58 2,6 0,8 0,2
Łukasz Frąckiewicz 17 8,12 2,3 2,2 0,1
Piotr Łucka 22 9,15 2,3 0,8 0,5
Łukasz Domański 6 2,48 0,3 0,3 0,0
Łukasz Wardziński 9 1,59 0,2 0,1 0,0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!