Toruński desant w Artego

Choć - jak poinformował nas Jarosław Kotewicz, menedżer zespołu - nie wyklucza się, że w miarę rozwoju sytuacji w rozgrywkach Tauron Basket Ligi Kobiet dokooptowana zostanie jeszcze jedna zawodniczka zagraniczna.
Jak już wielokrotnie na tych łamach zwracaliśmy uwagę, klub prowadzi bardzo mądrą politykę transferową. Po zakończonych rozgrywkach zatrzymano aż 6 koszykarek. Pozostał więc szkielet zespołu, w tym bodaj najważniejsza postać w każdej ekipie, od której rozpoczyna się budowę, czyli rozgrywająca (Amerykanka z Polskim obywatelstwem Julie McBride).

Przyjrzyjmy się zatem, kim na poszczególnych pozycjach będzie dysponować trener Tomasz Herkt (w Bydgoszczy od 2012 roku).
Na pozycjach 1-2 kibice obejrzą jeden z najlepszych duetów na polskich parkietach. Julie McBride, o której wartości pod każdym względem wszyscy już mieli się okazję przekonać, wsparta będzie Mauritą Reid (poprzednio Energa Toruń, w 2010 roku pół sezonu w MUKS Poznań).

McBride po otrzymaniu naszego obywatelstwa szybko została podstawową zawodniczką kadry, wystąpiła na ostatnich, niestety nieudanych, mistrzostwach Europy. Jest prawdziwą liderką nie tylko na boisku, ale także poza nim. Cieszy się bezgranicznym zaufaniem trenera Tomasza Herkta, który pozwala jej niemal na wszystko. Z kolei Reid to prawdziwa snajperka. W Toruniu zdobywała średnio 16,6 pkt przy dobrej skuteczności - 54,7 proc. za 2 i 41,0 proc. za 3. Obie potrafią grać zespołowo (asysty: McBride 2. miejsce w TBLK - śr. 5,8, 4. Reid - 4,2), dobrze bronią (przechwyty - 1. Reid - śr. 3,8) 5. McBride - 1,74).
Na obwodzie brylować też powinny rzucająca Elżbieta Międzik (5 sezon w Artego), znana przede wszystkim ze swoich seryjnych trafień zza łuku oraz Darxia Morris. Amerykanka zadebiutowała w Artego w listopadzie 2014 roku i szybko przebiła się do pierwszej piątki. Jest silna fizycznie i psychicznie, uniwersalna, może grać na pozycjach od 2 do 4. Jej mocną stroną są rzuty z dystansu - 41,9 proc. za 3. A jedynym małym minusikiem jest to, że gra trochę indywidualnie, nie zawsze chce i potrafi podać do lepiej ustawionej koleżanki (tylko 1,2 as.). Poprzednie rozgrywki zakończyła ze śr. 13,8 pkt na swoim koncie.

W tym sezonie nieco więcej czasu na parkiecie powinna otrzymać jedyna bydgoszczanka w tym gronie - najmłodsza w składzie 22-letnia Karina Szybała (dotąd 5,43 min i śr. 1,6 pkt).
Na nominalną pozycję niskiej skrzydłowej (choć może też grać jako „czwórka”) z Energi Toruń do Bydgoszczy przyszła Aleksandra Pawlak. To bardzo doświadczona zawodniczka, niemal etatowo występowała w I piątce. Na boisku spędzała śr. 27,18 min, zdobywała 9,0 pkt i miała 4,3 zb. oraz 2,0 as. Na pewno wniesie wiele pozytywnej energi do swojej nowej drużyny.
Pod koszami zatrzymano dwie zawodniczki mające za sobą bardzo dobrzy sezon, czyli Martynę Koc oraz Amishę Carter. Koc, podobnie jak McBride i Międzik, reprezentowała Polskę na EuroBaskecie 2015. Carter spędzi nad Wisłą już piąty sezon. Jej osiągnięcia są bezdyskusyjne - śr. 30,00 min, 14,3 pkt i 10,1 zb. Koc z kolei (4 sezon w Artego, w tym trzeci z rzędu) daje zespołowi 6,8 pkt i 3,8 zb., ale jest także bardzo dobrym obrońcą.

Trzecią nową twarzą z toruńskiego „desantu” jest Agnieszka Fikiel. Mająca także niemieckie obywatelstwo zawodniczka dzięki imponującym warunkom fizycznym (195 cm) jest typowym centrem. Ma duży potencjał, chyba nie do końca wykorzystany w Enerdze (16,06 min, 6,1 pkt i 4,5 zb.).